Wysokie zarobki – duże oszczędności. Zapraszam na kolejny wpis z Waszego ulubionego cyklu Budżety Czytelniczek. Tym razem na tapet weźmiemy rodzinę 2+2 z zarobkami znacznie powyżej przeciętnej, ale też z całkiem sporymi oszczędnościami. Nasi dzisiejsi bohaterowie oszczędzają bowiem ponad 60% swoich dochodów.
Dlatego nie będziemy szukać oszczędności (chyba że przy okazji), ale zastanowimy się bardziej, co z nadwyżką zrobić.
Tradycyjnie przypominam: Pamiętajcie proszę, żeby powstrzymać się przed wszelkimi oceniającymi komentarzami typu: gdybym ja miał/a tyle pieniędzy to bym się nie musiała martwić o budżet… Budżet ma być dostosowany do Was! Do Waszych potrzeb, przyzwyczajeń i życia. To, co sprawdza się u innych, nie musi być dobre dla Was, ale… zawsze można się zainspirować ;).
Wszystkie tego typu komentarze będę usuwać!
Nie musicie być zalogowane_i, żeby komentować. Można też zostawić swój komentarz jako gość – tylko wtedy przechodzą przez dodatkową moderację i nie pojawią się od razu.
Inne posty z cyklu Budżety Czytelniczek:
Budżet 2+2 z niską pensją
Budżet 1+1 – samodzielnej Mamy z synem
Budżet 2+1 z jedną pensją
Niespinający się jednostronny budżet
Para ze średnią krajową x2
Budżet 2+1 z własną firmą
Budżet z dużym kredytem
Budżet 2+2 przy stracie pracy
Budżet 2+1 z niepełnosprawnym dzieckiem
Budżety Czytelniczek – wysokie zarobki, duże oszczędności
Ana i Tomek mieszkają w średniej wielkości mieście w Polsce. Mają własne mieszkanie, które kupili kilka lat temu na kredyt. W ciągu tych ostatnich lat ich zarobki sukcesywnie rosły i w pewnym momencie postanowili znacząco nadpłacić kredyt. Wpłacili ostatnią ratę w zeszłym miesiącu i obecnie nie mają żadnych kredytów.
Dzięki temu, że ich zarobki są dość wysokie, a wydatki utrzymują mniej więcej na tym samym poziomie od wielu, wielu lat, mogą oszczędzić ponad 60% swoich dochodów. Ale o tym zaraz. Ana pracuje w IT, a Tomek jako sprzedawca. Pensja Tomka waha się w zależności od prowizji, ale przyjmują średnią miesięczną około 6 tysięcy. Czasami jest to trochę więcej, czasami trochę mniej.
Mają dwie córki – jedna chodzi do szkoły, a druga do przedszkola.
Kategoria I
Wprawdzie w porównaniu z całościowym budżetem delikatne oszczędności w kategorii rachunki domowe nie zrobią wielkiej różnicy, ale… z drugiej strony, skoro można bezboleśnie obniżyć niektóre koszty chociaż odrobinę, to dlaczego tego nie zrobić? Na miejscu Any i Tomka sprawdziłabym możliwości obniżenia rachunków za telefony. Po prostu przy końcu abonamentu wynegocjować lepszą stawkę. Wydaje mi się, że ok 70 zł miesięcznie od osoby to dosyć dużo (na dzisiejsze czasy). W ramach eksperymentu przyjrzałabym się też wydatkom na prąd i gaz. Ale bez jakiejkolwiek spiny.
Takie wydatki odpowiadają Anie i Tomkowi, więc nie będziemy się tu specjalnie zastanawiać nad możliwościami optymalizacji.
Tutaj nie mam właściwie żadnego komentarza.
Dziewczynki chodzą do prywatnych placówek. Starsza jest w szkole, a młodsza idzie we wrześniu do zerówki. Ana i Tomek wychowują dzieci w duchu minimalizmu, dlatego dziewczyny nie są zasypywane zabawkami, ani zajęciami dodatkowymi. Ana napisała, że planują od przyszłego roku wznowić zajęcia na basenie i angielski.
Komentarz zbędny ;).
Tomek planował kupić sobie dwie pary nowych spodni, ale ostatecznie nie wyrobił się w zeszłym miesiącu i dokonał zakupu dopiero w tym ;). Ana jest w trakcie projektu „Nie kupuję ubrań”. Postanowiła nie kupować żadnych ciuchów przez pół roku. Eksperyment kończy w czerwcu i jak przyznaje ze zdziwieniem, wcale nie był taki trudny.
Jestem pod wrażeniem świadomości naszych bohaterów na temat swoich potrzeb. Ana pisała, że właściwie dawno nie mieli sytuacji, że jakoś znacząco przestrzelili budżet w kategorii I.
Kategoria II – Oszczędności
Ana i Tomek mają poduszkę bezpieczeństwa w wysokości 30 000 złotych, ale po spłaceniu kredytu zastanawiają się, czy nie zwiększyć jej do ok 40 000 tak, żeby „wystarczała” na pół roku bez żadnych zarobków. Środki z programu 500+ w całości odkładają na przyszłość dziewczyn (część w obligacjach, część na giełdzie).
Do zeszłego miesiąca prawie wszystkie nadwyżki przeznaczali na spłatę kredytu. Myślę, że konstruowanie portfela oszczędności warto by zacząć od odkładania na emeryturę. A przynajmniej ja bym się za to zabrała w pierwszej kolejności. Zwiększenie poduszki bezpieczeństwa do 6-miesięcznych (albo nawet rocznych) wydatków to też bardzo dobry pomysł.
Jako że nie planują w najbliższym czasie żadnych większych wydatków, to większość środków przeznaczyłabym właśnie na te cele. Ewentualnie dołożyła więcej pieniędzy do oszczędności dla dziewczyn. (Pamiętajcie! Emerytura ZAWSZE PRZED oszczędnościami dla dzieci).
Nie będę tu rozpisywać struktury portfela, bo nie jestem doradcą finansowym :), ale pamiętajcie, żeby Wasze inwestycje były zdywersyfikowane i dostosowane do potrzeb (horyzont czasowy i skłonność do ryzyka).
Kategoria IV – Inne
Tutaj też właściwie bez komentarza. Fajnie, że Ana z Tomkiem mają tak duże zrozumienie własnych potrzeb.
Jak widzicie, budżet bilansuje się na zero, bo Ana z Tomkiem uwzględnili faktyczne oszczędności w tabelkach. Podsumowując, budżet wydatkowy w zeszłym miesiącu wyniósł niewiele ponad 5600 złotych, a oszczędnościowo-inwestycyjny ponad 11 000 złotych.
Serio wydaje mi się, że fakt, że nasi bohaterowie nie poddali się inflacji stylu życia, tylko od wielu lat żyją na optymalnym dla siebie poziomie zasługuje na gratulacje ;). Zapytałam Any, czy nie czują presji, żeby robić to czy tamto lub wydawać w określony sposób pieniądze. Ale napisała, że zupełnie nie. Otaczają się ludźmi, którzy mają dość podobne do nich podejście do życia (wychowania dzieci, sposobów spędzania wolnego czasu etc.) i absolutnie nie czują, żeby musieli „za kimś gonić”. Obecny poziom wydatków im odpowiada i nie zamierzają go zmieniać.
Co sądzicie o tym budżecie?
P.S. Jeśli macie ochotę zaprezentować swój budżet zapraszam do kontaktu na alicja@oszczednicka.plBudż