Budżet 2+2 przy stracie pracy – Budżety Czytelniczek

Budżety Czytelniczek (i Czytelników) to jeden z Waszych ulubionych cykli na blogu. Wcale się nie dziwię, bo te wpisy są zawsze niezwykle ciekawe. Dzisiaj Budżet 2+2 przy stracie pracy. Zobaczycie na świetnym przykładzie, jak dobrze mieć pod kontrolą swoje finanse.

Właśnie w takich kryzysowych sytuacjach najbardziej widać, jak świadomość własnych potrzeb, wydatków i możliwość modelowania ich bardzo się przydaje.

 

Agata i Łukasz mieszkają w średniej wielkości mieście. W swoim mieszkaniu, które spłacili w zeszłym roku. Mają dwie córeczki w wieku przedszkolnym. I chociaż w ostatnim czasie w ich życiu wiele się zmieniło, to dzięki kontrolowaniu swojego budżetu i świadomości swoich potrzeb byli w stanie przejść przez te perturbacje suchą nogą.

 

Tradycyjnie przypominam: Pamiętajcie proszę, żeby powstrzymać się przed wszelkimi oceniającymi komentarzami typu: ja bym tak nie mogła, po co wydawać tyle pieniędzy, albo z takimi kwotami to można znacznie więcej oszczędzać, gdybym ja miał/a tyle pieniędzy to bym się nie musiała martwić o budżet… Budżet ma być dostosowany do Was! Do Waszych potrzeb, przyzwyczajeń i życia. To, co sprawdza się u innych, nie musi być dobre dla Was, ale… zawsze można się zainspirować ;).

Wszystkie tego typu komentarze będę usuwać!

Nie musicie być zalogowane, żeby komentować. Można też zostawić swój komentarz jako gość – tylko wtedy przechodzą przez dodatkową moderację i nie pojawią się od razu.

 

Inne posty z cyklu Budżety Czytelniczek:
Budżet 2+2 z niską pensją
Budżet 1+1 – samodzielnej Mamy z synem
Budżet 2+1 z jedną pensją

Niespinający się jednostronny budżet
Para ze średnią krajową x2
Budżet 2+1 z własną firmą
Budżet z dużym kredytem



Budżet 2+2 przy stracie pracy

Agata pracuje na etacie, gdzie zarabia 3 500 złotych.  W związku z różnymi perturbacjami kilka miesięcy temu Łukasz zdecydował się zamknąć swoją firmę (nie było to jednak związane z „koronakryzysem”). Kiedy ją prowadził, starał się wypłacać sobie pensję w wysokości 2 500 tysiąca złotych, ale różnie z tym bywało. Kilka miesięcy po zamknięciu firmy zdecydował się na pracę na etacie, w której zarabia  3 200  złotych.

Także ich obecny budżet wrócił do normy, a nawet się powiększył, ale chciałam Wam pokazać, jak wyglądał w czasie, kiedy Łukasz nie miał żadnych przychodów.

Jak wyglądał budżet Agaty i Łukasza przy stracie pracy? Czy się martwili. Czy przydała się poduszka bezpieczeństwa?

 

Agata i Łukasz są czytelnikami oszczędnickiego bloga od dawna, mają też książkę Finanse domowe krok po kroku, która jak twierdzą, bardzo pomogła im uporządkować swoje finanse. Prowadzą budżet domowy i świadomie gospodarują swoimi pieniędzmi. Doskonale wiedzą, z których wydatków mogą zrezygnować i gdzie szukać oszczędności w razie potrzeby.

Mieszkanie, w którym obecnie żyją dostali częściowo w spadku, dlatego kredyt, który wzięli na spłacenie reszty kwoty, nie był wysoki. W zeszłym roku zapłacili ostatnią ratę. Przeznaczyli na to część swojej poduszki bezpieczeństwa, której nie odbudowali  całkowicie do momentu decyzji Łukasza zamknięcia firmy, ale zgodnie mówią, że nawet to, co mieli, pozwoliło im spać spokojniej. 

Chociaż oczywiście emocje związane z zamknięciem firmy były bardzo intensywne, bo to nie była łatwa decyzja, oboje wiedzieli, że sobie poradzą i nie będą musieli się martwić, jak zapłacić za mieszkanie, przedszkole, codziennie wydatki czy skąd wziąć pieniądze w przypadku jakiejś awarii.

Ostatecznie, jak zobaczycie w dalszej części wpisu, poduszki bezpieczeństwa nie musieli wcale ruszać.

 

Kategoria I – rzeczy najważniejsze i niezbędne

 

Tej kategorii wcale nie ruszali, nie zastanawiali się nad możliwymi oszczędnościami, bo i tak żadna z nich nie byłaby natychmiastowa.

Chociaż oczywiście warto brać pod rozwagę wszelkie opcje, to też nie należy tego robić „na siłę”, bo czasami ilość nakładu pracy, którą trzeba w to włożyć, niweluje korzyści. Dlatego zachęcam, żeby co jakiś czas sprawdzać możliwość obniżenia wydatków w tej kategorii, ale nie jako coś, za czym trzeba „gonić”.

 

Opłata za przedszkole to oczywiście stały wydatek, ale Agata z Łukaszem stwierdzili, że postarają się zminimalizować wszelkie inne związane z dziewczynami. Ich córki nie potrzebowały żadnych nowych ubrań, nie chodzą też na żadne zajęcia dodatkowe (mają bardzo fajne przedszkole, które oferuje takie możliwości). Postanowili więc, że nie zaplanują żadnych wydatków w kategorii inne, a gdyby okazało się, że dziewczyny będą czegoś potrzebować, wykorzystają środki ze świadczenia 500+.

 

Wydatki na leki zaplanowali „na zaś”, gdyby faktycznie coś było potrzebne. Na szczęście wszyscy byli zdrowi, a zapasy witamin jeszcze się nie skończyły, więc piękne zero w tej kategorii.

 

W kategorii podstawowe też nie szukali wielkich oszczędności. Chociaż Agata świadomie zrezygnowała z kilku lakierów z wyprzedaży ;). Wprawdzie to nie były ogromne pieniądze, ale stwierdziła, że najpierw przeprowadzi akcję denko – i wykorzysta kosmetyki, które już w domu ma.

 

Koszty transportu ostatecznie wyniosły mniej niż zaplanowali.

 

 

Agata z Łukaszem stwierdzili, że właściwie nie starali się ograniczać w wyżej wymienionych kategoriach (z wyjątkiem kosmetyków). Żyli „tak jak wcześniej”, choć może odrobinę bardziej świadomie. Dziewczyny nie potrzebowały żadnych niezaplanowanych rzeczy, więc byli bardzo zadowoleni z miłej nadwyżki w kategorii I.

 

Kategoria II – Kredyty

Zero kredytów ;).

 

Kategoria III – Oszczędności

 

Kategoria oszczędności to obszar, w którym zastopowali wszelkie wpłaty. Świadczenie 500+ starają się w całości odkładać i korzystają z tych pieniędzy tylko w wyjątkowych przypadkach. Natomiast w sytuacji utraty dochodów Łukasza zdecydowali na jakiś czas zamrozić wpłaty na poduszkę bezpieczeństwa, emeryturę i fundusz wydatków nieregularnych.

Obecnie mają fundusz awaryjny i poduszkę bezpieczeństwa w wysokości 9 tysięcy złotych.

 

Kategoria IV – Inne wydatki + zachcianki

Kategoria IV też została mocno okrojona. Zdecydowali, że zrezygnują ze wszystkich nadprogramowych wydatków i postarają się na jakiś czas pomyśleć o bezpłatnych alternatywach. Zaczęli częściej korzystać z biblioteki. Agata wymieniła się książkami ze znajomymi i odkryli, że w ich mieście jest sporo darmowych, ale świetnych atrakcji.

 

 

Ostatecznie zaoszczędzili ponad 200 złotych, które przeznaczyli na poduszkę bezpieczeństwa. Agnieszka przyznaje, że ten pierwszy miesiąc był dość stresujący, bo pomimo świadomości, że panują nad swoimi finansami (i dokładnie wiedzą, ile wydają i gdzie mogą ciąć), to jednak utrata jednego dochodu zawsze destabilizuje.

 

Jak Wam się ten budżet podobał? Ja jestem pod wielkim wrażeniem dojrzałości i świadomości naszych dzisiejszych bohaterów.

Inne posty z cyklu Budżety Czytelniczek:
Budżet 2+2 z niską pensją
Budżet 1+1 – samodzielnej Mamy z synem
Budżet 2+1 z jedną pensją

Niespinający się jednostronny budżet
Para ze średnią krajową x2
Budżet 2+1 z własną firmą
Budżet z dużym kredytem

 

To nie jest kolejny sztywny poradnik, który zasypie Cię mnóstwem informacji. To praktyczny zeszyt ćwiczeń, który poprowadzi Cię, krok po kroku, do osiągnięcia celu: uporządkowania Twoich finansów.

Nie będę Cię przekonywać, że wszystko odbędzie się bez żadnego wysiłku z Twojej strony, ale zapewniam Cię, że warto. Jeśli będziesz aktywnie i sumiennie wypełniać kolejne zadania, zyskasz nieznany dotąd spokój i będziesz panować nad swoimi pieniędzmi (a nie one nad Tobą). Uporządkujesz swoje finanse, znajdziesz obszary, w których możesz oszczędzać, oraz sposoby zwiększenia dochodów.

Niektóre zadania będą wymagały sporo pracy, inne będą banalnie proste, a mimo to znaczące. Jestem jednak przekonana, że w dążeniu do niezależności finansowej samo zwielokrotnianie ilości posiadanych pieniędzy nie wystarczy. Bez odpowiedniego (racjonalnego i zdrowego) podejścia do pieniądza nie da się ogarnąć swoich finansów. Nie od dziś przecież wiadomo, że nieważne, ile zarabiasz, ale ile Ci zostaje na koniec miesiąca. Być może na samym początku nie zawsze będziesz w stanie znaleźć bezpośrednie przełożenie z wyniku ćwiczenia na to, ile złotówek zarobiłaś lub zaoszczędziłaś, ale w dłuższej perspektywie taka świadoma postawa zaprocentuje.

Zadania zostały przetestowane przez tysiące osób, które potwierdzają, że znacząco poprawiły kondycję ich finansów.  Nie musisz na stałe wprowadzać wszystkich propozycji, ale chociaż spróbuj. Być może coś, co wydaje Ci się nieprzydatne, w rzeczywistości korzystnie wpłynie na Twój domowy budżet.

Oszczędnicka