Wyrzuć wszystkie porady finansowe do kosza

Tak wzrok Was nie myli, tytuł dzisiejszego artykułu brzmi „Wyrzuć wszystkie porady finansowe do kosza”.  Właściwie nawet nie chodzi tylko o porady finansowe, ale o wszelkie opinie, jakie możecie przeczytać w internecie. Na temat finansów, wychowywania dzieci, jedzenia i wszystkich innych aspektów życia.

Nie mam jednak na myśli kosza na śmieci, ale kosz na pomysły, z których będzie można później czerpać.

Wspaniale, że w dzisiejszych czasach mamy wiele informacji i możliwości na wyciągnięcie ręki. Możemy się inspirować, uczyć i wprowadzać usprawnienia do swojego życia, ale… problem zaczyna się wtedy, kiedy próbujemy to wszystko „przekalkować”, potraktować jeden do jednego.

Zapominamy wtedy, że każda (i każdy) z nas mam inną sytuację życiową, inne potrzeby, ale też inne możliwości.

I mimo że o tym wiem (i staram się to ciągle podkreślać) sama się łapię na takich myślach. Chociaż najczęściej nie mają one związku z finansami, raczej z podróżami, wychowywaniem dzieci, sportem etc. Ale zdarza mi się, że zastanawiam się, jak to możliwe, że „ktoś tyle ogarnia, a ja nie”, albo „ktoś sobie z czymś świetnie radzi, a ja mniej”. I ta osoba dzieli się swoją drogą z jak najlepszymi intencjami, ale no właśnie… ja nigdy nie będę miała sytuacji tej osoby, bo… mam zupełnie inne życie. I mogę się inspirować i próbować czy jakieś rozwiązania sprawdzą się u mnie, ale… to nigdy nie będzie jeden do jednego.

I można pomyśleć, że strzelam sobie w stopę, namawiając Was do odrzucenia wszystkich internetowych porad, bo sama się z Wami nimi dzielę, ale chodzi mi o to, żeby żadnych słów nie traktować jak Biblii… Moje pomysły na ogarnięcie swoich finansów zostały przetestowane przez tysiące osób, ale to wcale nie znaczy, że te osoby wszystkie działały tak samo i że rezultat był identyczny.

Dlatego chciałam Was dzisiaj zachęcić do zastanowienia się (i najlepiej spisania) wszystkich porad finansowych, jakie kiedykolwiek słyszałyście. Np:
– musisz odkładać 10% swojej wypłaty,
– w dzisiejszych czasach nie ma sensu inwestować w lokaty,
– tylko inwestując na giełdzie można sensownie pomnożyć pieniądze,
– fundusz awaryjny musi wynosić 2 tysiące złotych,
– poduszka bezpieczeństwa to must have,
– kredyty są spoko, bo nie trzeba czekać i składać miesiącami, żeby coś sobie kupić ;).

Jeśli macie ochotę o tym podyskutować i sprawdzić, jak najlepiej zacząć ogarniać swoje finanse (w zgodzie ze sobą) zapraszam Was na darmowe wyzwanie w facebookowej grupie Finansowy bootcamp –  Finanse domowe krok po kroku. Powiem Wam też, co dalej zrobić z tym spisem ;).

Możecie też podzielić się zasłyszanymi poradami (z których korzystacie bądź nie) w komentarzu.

 


 

Z okazji wyzwania ponownie otwieram sprzedaż mojej książki Finanse domowe krok po kroku w papierowej formie. Pytacie mnie co jakiś czas, dlaczego nie jest otwarta tak jak kiedyś, ale niestety nie wyrabiałam czasowo i musiałam to jakoś ogarnąć i uporządkować. Oprócz oszczędnickiej misji pracuję jeszcze na etacie (i uwielbiam moją pracę), bloga prowadzę „po godzinach” (albo w przedgodzinach ;P) i to latanie na pocztę zajmowało na prawdę sporo czasu. Dlatego póki co nie widzę innego rozwiązania.

W najbliższych tygodniach planuję dodruk (bo zostało mi dokładnie 35 egzemplarzy) i tym razem postaram się to zrobić jak najbardziej eko. Zainspirowała mnie do tego Julia Wizowska autorka książki Nie śmieci i bloga Na nowo śmieci. W związku z tym cena książki najprawdopodobniej wzrośnie. Ale w nowej wersji poszerzę część zadań o dodatkowe treści.

 

Finasne domowe krok po kroku

To nie jest kolejny sztywny poradnik, który zasypie Cię mnóstwem informacji. To praktyczny zeszyt ćwiczeń, który poprowadzi Cię, krok po kroku, do osiągnięcia celu: uporządkowania Twoich finansów.

Nie będę Cię przekonywać, że wszystko odbędzie się bez żadnego wysiłku z Twojej strony, ale zapewniam Cię, że warto. Jeśli będziesz aktywnie i sumiennie wypełniać kolejne zadania, zyskasz nieznany dotąd spokój i będziesz panować nad swoimi pieniędzmi (a nie one nad Tobą). Uporządkujesz swoje finanse, znajdziesz obszary, w których możesz oszczędzać, oraz sposoby zwiększenia dochodów.

Niektóre zadania będą wymagały sporo pracy, inne będą banalnie proste, a mimo to znaczące. Jestem jednak przekonana, że w dążeniu do niezależności finansowej samo zwielokrotnianie ilości posiadanych pieniędzy nie wystarczy. Bez odpowiedniego (racjonalnego i zdrowego) podejścia do pieniądza nie da się ogarnąć swoich finansów. Nie od dziś przecież wiadomo, że nieważne, ile zarabiasz, ale ile Ci zostaje na koniec miesiąca. Być może na samym początku nie zawsze będziesz w stanie znaleźć bezpośrednie przełożenie z wyniku ćwiczenia na to, ile złotówek zarobiłaś lub zaoszczędziłaś, ale w dłuższej perspektywie taka świadoma postawa zaprocentuje.

Zadania zostały przetestowane przez tysiące osób, które potwierdzają, że znacząco poprawiły kondycję ich finansów.  Nie musisz na stałe wprowadzać wszystkich propozycji, ale chociaż spróbuj. Być może coś, co wydaje Ci się nieprzydatne, w rzeczywistości korzystnie wpłynie na Twój domowy budżet.

Oszczędnicka