Im Junior jest starszy, tym więcej zastanawiam się, jaki wpływ mamy na postawy życiowe naszych dzieci. Zawsze wydawało mi się, że „czym skorupka za młodu nasiąknie” jest bardzo ważne, chociaż ostatnio dochodzą do mnie głosy, że środowisko rówieśnicze może przekabacić nasze szkraby na „złą stronę mocy”… Mimo to myślę, że bardzo ważne jest zbudowanie u dzieci świadomej postawy konsumenckiej i zdrowego, racjonalnego podejścia do pieniądza. Może mając „sztywny kręgosłup wartości” nie dadzą się tak łatwo temu konsumpcyjnemu szaleństwu?
[Przypomnę tylko, że w serii „Oszczędnicka poleca” nie przedstawiam Wam klasycznych recenzji książek, a moje subiektywne przemyślenia i fragmenty, które uważam za wyjątkowo ciekawe i inspirujące.]
Pamiętacie książkę Dziecko bez kosztów? Dzisiaj będzie głos z przeciwległego bieguna. Swego rodzaju diagnoza naszego „zachodniego, konsumpcyjnego” społeczeństwa. Carl Honore (autor Pochwały powolności) wziął na warsztat temat dzieci, pieniędzy, prędkości, wygórowanych wymagań, nadopiekuńczości i zgrabnie opisał je w książce pod wielce wymownym tytułem: Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój. O ile jego wcześniejsza książka nie zachwyciła mnie specjalnie, to podczas lektury Pod presją co chwila kiwałam głową z aprobatą. Zafascynowałam się też ideą leśnych przedszkoli i zapałałam chęcią otworzenia takiej placówki w moim mieście, żebym mogła tam posłać Juniora :D. Ale wracając do meritum:
Inspirujące myśli:
1. Gdziekolwiek spojrzeć, zewsząd płynie jedno przesłanie: dzieciństwo jest zbyt cenne, by zostawić je dzieciom, dzieci są zbyt cenne, żeby zostawić je samym sobie. […] Dawniej Dziecko Pracujące harowało w polu, a po Rewolucji Przemysłowej – w fabrykach. XX wiek przyniósł Dziecko Wolnego Chowu. A teraz mamy epokę Dziecka Zarządzanego.
2. Inna strategia [przyp. żeby dziecko było szczęśliwe] to kupować dzieciom wszystko, co dusza zapragnie. Wydawanie pieniędzy nie tylko poprawia nam samopoczucie lub uspokaja sumienie, jest również łatwym sposobem, żeby unikać konfliktów.
3. Całe to wydawanie pieniędzy przyczynia się do windowania ceny rodzicielstwa. Szacunkowy koszt wychowania dziecka dochodzi do 300 tysięcy dolarów i obejmuje ubranie, mieszkanie, jedzenie, transport, opiekę zdrowotną, opiekę dzienną […]. Kobieta mająca wolny zawód musi się liczyć z tym, że straci ponad milion dolarów, jeżeli przedłoży macierzyństwo nad karierę zawodową. W niedawnym reportażu BBC ktoś przyrównał rodzicielstwo do samobójstwa finansowego.
4. Etykietka „edukacyjna” na zabawce nic nie znaczy i rodzice naprawdę nie powinni wydawać dodatkowych pieniędzy na kupowanie tych produktów. Chodzi o edukacyjną scenerię zabawy, a nie samą zabawkę. Można wyprodukować skomplikowaną zabawkę, która zmusi dzieci do manipulowania nią w określony sposób, ale dzieci tyle samo mogą się nauczyć, kiedy w kółko zdejmują pokrywkę z pudełka butów i nakładają ją.
Istnieje pogląd, że zabawki elektroniczne są nie tylko stratą pieniędzy, ale mogą być szkodliwe. A to dlatego, że same wykonują tyle rzeczy, że dziecko staje się biernym obserwatorem, psem Pawłowa – uczy się postępować zgodnie z instrukcją („naciśnij guzik i to się stanie”), a nie rozwiązywać problemy za pomocą wyobraźni.
5. Żyjemy w świecie konsumpcyjnym. Marki i logo nosi się niczym barwy plemienne, syreni śpiew reklam zamieniania każdą zachciankę w potrzebę i jesteś tym, co posiadasz. Zakupy zachwala się jako panaceum na każdą dolegliwość. Kiedy siada gospodarka, politycy zachęcają nas do wydawania pieniędzy, żeby napędzić PKB. Kiedy nastroje się pogarszają, czas na małą terapię sklepową. […] Zakupy przestały być środkiem do celu i stały się celem samym w sobie. Z ostatnich badań Nielsena przeprowadzonych w 42 krajach wynika, że trzy czwarte konsumentów robi zakupy tylko dla przyjemności.
6. Gdzieś po drodze konsumpcja stała się nieodłączną cechą współczesnego dzieciństwa.
7. Nudę zaczęto postrzegać jako plagę dzieciństwa, a wydawanie pieniędzy na zabawki i rozrywki jako lekarstwo. Na marketing skierowany do dzieci w Stanach Zjednoczonych wydaje się sto pięćdziesiąt razy więcej pieniędzy niż na początku lat 80.
8. Dzieci stały się konsumentami w pełnym tego słowa znaczeniu. Znają się na markach, oczekują, że ich zakupowe kaprysy zostaną spełnione i mają także coś do powiedzenia w decyzjach rodziny dotyczących większych wydatków. W Stanach Zjednoczonych dzieci poniżej czternastu lat mają wpływ na wydatki do 700 miliardów dolarów rocznie…
9. Badania wszędzie na świecie wiążą uczestnictwo w kulturze konsumpcyjnej z depresją, niepokojem, zaburzeniami w odżywianiu, niską samooceną, zażywaniem narkotyków i innymi problemami.
10. Dając dziecku „to, co najlepsze”, pozbawia się je szansy, żeby nauczyło się zadowalać tym, co ma. […] Potem w dalszym życiu, rozpuszczone spełnianiem każdej zachcianki dziecko wyrasta na finansowo nieodpowiedzialnego dorosłego, który najpierw wydaje, a zastanawia się później.
Zgadzam się, że na rodziców czyha wiele „konsumpcyjnych niebezpieczeństw”. Ale jak pokazuję Wam na blogu, wcale nie musimy w te sidła wpadać. Dziecko wcale nie musi kosztować niewyobrażalnych ilości pieniędzy. Może pamiętacie, że Junior w pierwszym roku swojego życia wydał 3 500 zł?
Czytaliście tę książkę? Co o niej sądzicie? Zgadzacie się z autorem, że nasze wybory mają tak wielki wpływ na przyszłe życie naszych dzieci? Jak wychowywać swoje pociechy w tym „okrutnym”, konsumpcyjnym świecie?!
Projekt książkowy:
1/52 Marta Sapała „Mniej. Intymny portret zakupowy polaków”
2/52 Suze Orman „Kobiety i finanse”
3/52 Gary Keller „Jedna rzecz”
4/52 Marcin Iwuć „Jak zadbać o własne finanse”
5/52 Maciej Samcik „Jak pomnażać oszczędności?”
6/52 William D. Danko, Thomas J. Stanley „Sekrety amerykańskich milionerów”
7/52 Maciej Dutko „Efekt tygrysa – puść swoją osobistą markę w ruch!”
8/52 Cathie Black „Zasady Cathie Black”
9/52 Sheryl Sandberg „Lean in. Włącz się do gry”
10/52 Joanna Malinowska-Parzydło „Jesteś marką”
11/52 John Amstrong „Jak myśleć mniej o pieniądzach”
12/52 Barbara Ehrenreich „Za grosze pracować i (nie)przeżyć”
13/52 Agnieszka Graff „Matka feministka”
14/52 Maciej Dutko „Targuj się”
15/52 Jakub B Bączek „Zarobić milion idąc pod prąd”