„Kobiety i finanse” autorstwa Suze Orman to potężna dawka motywacji i wiedzy. Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce… Ale oprawa tej pozycji jest szczególnie nieatrakcyjna. Dlatego, kiedy ją zobaczyłam, pomyślałam, że to kolejna amerykańska publikacja napakowana słowami, z których nic nie wynika… Takie wodolejstwo i powtarzanie jednej myśli na co trzeciej stronie. Jak bardzo się myliłam!
Przypomnę tylko, że w serii „Oszczędnicka poleca” nie przedstawiam Wam klasycznych recenzji książek, a moje subiektywne przemyślenia i fragmenty, które uważam za wyjątkowo ciekawe i inspirujące 🙂
Suze Orman to amerykańska finansowa guru. Od lat pomaga, szczególnie kobietom, ogarnąć swoje finanse. Wydała kilka książek i prowadzi program telewizyjny.
Podoba mi się:
1. Przykłady z życia jej przyjaciółek (kobiet na tzw. wysokich pozycjach, które miały swoje finanse w zupełnej rozsypce)
2. Jej historia – dlaczego zajęła się światem finansów [Znajomi pożyczyli jej pieniądze na rozkręcenie interesu. Żeby jednak pomnożyć kapitał, oddała te środki do zarządzania w biurze maklerskim. O nic się nie dowiadywała, zdała się na łaskę maklera. Na początku osiągała super wyniki (ryzykowne akcje), potem straciła prawie wszystko… wtedy zaczęła się tym interesować i zatrudniła się w firmie, dzięki której straciła pieniądze, żeby po niedługim czasie zostać maklerem z najlepszymi wynikami!]
3. Ratunkowy plan oszczędnościowy!
4. Wytłumaczenie potęgi procentu składowego (historia o trzech braciach wydawaczu, trzymaczu i kumulaczu 🙂
5. Porównanie naszej relacji z pieniędzmi do związku. „Nie można „wyleczyć” związku w ciągu jednego dnia. Aby przetrwać trudny okres, potrzeba ciężkiej pracy, determinacji i świadomego zobowiązania.”
6. Silne podkreślenie, że Twoje zabezpieczenie finansowe jest najważniejsze! Najpierw Ty, pieniądze na Twoją emeryturę, dopiero potem inwestycja w dzieci! („Twoja emerytura jest ważniejsza – jest mnóstwo kredytów na studia, ale żadnego na emeryturę – czy chcesz być balastem dla swoich dzieci?” Pomimo że u nas studia są darmowe, to i tak często sporo kosztują rodziców)
Garść inspirujących cytatów:
1.”Jeśli chodzi o podejmowanie decyzji finansowych, kobiety odmawiają sobie prawa do posaidania władzy […] nie jest to kwestia inteligencji. […] Nie są w stanie zdobyć się na to, by zadbać o swoje finanse, zwłaszcza wtedy, gdy działania te konkurują z opieką nad najbliższymi. W ich duszach niepodzielnie króluje karmicielka – najpierw robię wszystko dla innych, dopiero potem coś dla siebie.
2. „Nie inwestuj w to, czego nie rozumiesz!”
3. „Jeśli nie doceniasz tego, co robisz, świat nie docenia tego, kim jesteś. A kiedy nie doceniasz tego, kim jesteś, świat nie docenia tego, co robisz.”
4. „Jeśli nie prosisz, zwykle nie dostajesz tego, na co zasługujesz.”
Kilka bolesnych faktów:
1. Prawdopodobieństwo ubóstwa wśród kobiet na emeryturze jest dwukrotnie większe niż wśród mężczyzn (feminizajca biedy – zajmę się tym tematem w niedługim czasie).
2. Milczenie prowadzi do bezczynności.
3. Kobiety częściej zgłaszają się na ochotnika. Z reguły podejmują się drugoplanowych zadań, pochłaniających więcej czasu.
4. Niechęć do negocjowania w pierwszej pracy może doprowadzić do obniżenia kwoty zarobków uzyskanych w ciągu całego życia o około 50 000 $.
Nie podoba mi się:
1. Właściwie znowu mam problem z wyszczególnieniem jakiejś myśli lub poglądu, z którym się nie zgadzam w tej książce. Może jedyną rzeczą będzie to, że czasem przykłady podawane przez Suze nie przystają do naszej polskiej rzeczywistości (ale to nie może być traktowane jako wada, bo przecież nie pisała jej na nasz rynek :P).
Na koniec jeszcze małe przypomnienie emerytalne. Wiedziałam o tym, ale nie mogłam nigdzie znaleźć tej informacji spisanej. Teraz mam podkładkę do dyskusji 🙂 Temat kontrowersyjny i ostatnio na topie. Ale czy wiesz, kto wymyślił emeryturę w formie, którą teraz znamy? Otto von Bismarck. W 1880! Jako wiek przejścia na emeryturę ustanowił 70 lat… przy średniej długości życia 45 lat (sic!).
Podsumowując, tę książkę powinna przeczytać każda kobieta! Taka, której „z finansami nie po drodze” i taka, dla która świadomie zarządza swoim domowym budżetem. Oczywiście panowie również wyniosą wiele z lektury 🙂
jeszcze żadnej książki o finansach nie przeczytalam. chyba po jakaś muszę w końcu sięgnać…
Planuję konkursy dla czytelników bloga z nagrodami książkowymi 🙂 Także być może będziesz miała motywację 🙂
motywację to ja mam, jak będzie można wygrać takie ksiażki to wtedy na pewno przeczytam 😉 o ile mi się poszczęści 😀 haha
Przyznam szczerze, że mam dosyć duży kłopot z „hamerykańskimi” książkami typu poradniki. Faktycznie muszą czymś się wyróżniać, abym po nie sięgnęła (albo ktoś je musi polecić ;)). Jest sporo „porad” nieprzystających do naszych, polskich realiów, ale ale… w końcu z każdej książki można wyciągnąć coś wartościowego. Zapiszę na listę „do” na 2016 😉
Właśnie tego się obawiałam po zobaczeniu okładki 🙂 Ale mile się zaskoczyłam i zapewniam, że warto po nią sięgnąć.
Nie czytałam, ale z twojego opisu książka wydaje się być ciekawa i warta uwagi, szczególnie temat emerytury bardzo na czasie, a o której w ogóle nie myślałam.
Niestety, wiele kobiet (mężczyzn też) o tym nie myśli 🙁 Trzeba się samemu o siebie zatroszczyć i nie liczyć na niczyją pomoc (ani państwa, ani rodziny).
Książki nie czytałam, ale lubię czasem sięgnąć po pozycje książkowe w podobnej tematyce. Warto przeczytać ” Sukces jest kobietą”, bardzo fajnie przystępnie napisana i też można z niej coś wynieść dla siebie. 🙂
Dzięki za polecenie. Dopisuję do listy czytelniczej na ten rok 🙂
Już się bałam, że to będzie kolejny zbiór „amerykańskich” afirmacji, chętnie bym ją przeczytała 🙂
Też tak w pierwszym momencie pomyślałam 😛 Przyjemne zaskoczenie, polecam gorąco 🙂
zostałam bardzo zachęcona! dzięki
Książka zapowiada się ciekawie, chętnie bym po nią sięgła
Znana pozycja, szeroko polecana, ale wydawnictwo dało straszną plamę z okładką, po prostu tragiczna 🙂 odrzuca wręcz.
No niestety. Obie okładki są tragiczne 🙂 Ale to dość częsta przypadłość okołofinansowych książek :/
Wow, nie wiem jaka jest polska okladka, ale ta angielska przypomina bardziej ksiazke z serii „Jak schudnac xxx w dwa tygodnie” 😛