Tegoroczna zima nie jest łaskawa dla mojej energii życiowej. Chociaż zazwyczaj na nią nie narzekam, to ostatnimi czasy ogarnia mnie niemoc i obezwładniające „niechcęmisię”. Mam nadzieję, że to tylko taki etap i wraz z pierwszymi promieniami wiosny… no dobra może wcześniej ;), uda mi się wrócić na właściwe tory.
Od kilku tygodni nie mogłam się zebrać na podsumowanie minionego roku. Ciągle coś okazywało się ważniejsze (nawet jeśli to było leżenie na kanapie i przekonywanie Juniora, że mamusia musi teraz odpocząć i nie będzie się z nim bawić klockami).
Ale ile można odkładać? Wiecie, zrobione jest lepsze od doskonałego… Także zapraszam na moje niedoskonałe podsumowanie roku 2016 i plany na rok 2017.
Rok 2016 był szczególny. Upewniłam się, że prowadzenie oszczędnickiej strony to coś, co chcę robić. Niekoniecznie zawodowo, ale na pewno systematycznie. Dostałam od Was tyle miłych informacji zwrotnych, że to co robię, bardzo Wam pomaga, inspiruje i motywuje. Bardzo Wam za ten odzew dziękuję! Za komentarze pod postami, za prywatne wiadomości, za pomysły, pytania, a także rady ;).
Rok 2016 wzloty i upadki
Zacznę od niemiłych rzeczy, żeby skończyć pozytywnie ;).
Co mi się nie udało:
- Cykl Dziecko bez kosztów.
Wiem, że na pewno wiele z Was czekało na tę serię. Wiem, że na pewno zaciekawi wiele osób. Ale po prostu „gdzieś mi uciekła”. Postaram się nadrobić to w tym roku. Takie tematy są przecież uniwersalne i nigdy się nie przeterminują - Obecność w mediach społecznościowych.
Same dobre treści nie wystarczą. Potrzebna jest jeszcze promocja. Chociaż media społecznościowe to nie jest dla mnie czarna magia, to jakoś nie mam serca (ani zorganizowania), żeby regularnie zamieszczać tam wiadomości.
To kolejny punkt do poprawy na ten rok.
*Dla przypomnienia: możecie mnie znaleźć na facebooku i instagramie.* - Grupa na facebooku.
https://www.facebook.com/groups/895553473873338/?fref=ts
Chciałam stworzyć miejsce, gdzie wszyscy będą mogli się dzielić swoimi pomysłami na trzymanie swoich finansów w ryzach, problemami i spostrzeżeniami. Ale zabrakło mi systematyczności.
Co mi się udało:
- Kurs Ogarnij swoje finanse w 52 tygodnie.
Kiedy go zaczynałam, nawet nie podejrzewałam, że otrzymam od Was tyle miłych słów ;). Wiem, że wyzwanie pomogło uporządkować finanse wielu, wielu osobom. Nawet nie wiecie, ile radości sprawił mi każdy kontakt z Waszej strony. - Oszczędnicka zbiórka i wydanie książki.
Gdzieś w połowie minionego roku zaświtał mi pomysł, by wyzwanie „Ogarnij swoje finanse w 52 tygodnie” przelać na papier. Wiedziałam, że wielu osobom kurs się podobał, nie wiedziałam jednak, czy ktoś będzie chciał taką książkę kupić ;). Dlatego zdecydowałam się na zbiórkę crowdfundingową. Udało się! Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie (nie tylko finansowe). Wydanie książki to dużo więcej pracy, niż można by się było spodziewać. Przyznam się szczerze, że przez moment nie mogłam już na to „dzieło” patrzeć. Byłam tak wykończona i „przesycona” sprawami związanymi z książką, że najchętniej bym o niej zapomniała. Niech się sama sprzedaje i dociera do zainteresowanych osób ;P. Ale ten etap już (chyba) minął i w 2017 roku mam się zamiar zająć się poważną promocją, bo przecież książka „Finanse domowe krok po kroku. Praktyczny zeszyt ćwiczeń” przyda się w niejednym polskim domu ;). - Powrót do pracy
W kwietniu wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim (kto to nazwał urlopem, to nie wiem, bo w moim przypadku było bardzo dalekie od wypoczywania). Zastanawiałam się, czy będę miała jeszcze chęci, czas i siły na kontynuowanie oszczędnickiej strony. Tym bardziej że bardzo lubię swoją pracę i lubię spędzać czas z moją rodziną ;P. Ale projekt „Ogarnij swoje finanse w 52 tygodnie” wymagał systematyczności i okazało się, że oszczędnicką stronę lubię tak samo, jak moją pracę ;P.
Plany na 2017 rok
- Cykl „Dziecko bez kosztów”.
Skoro nie mam już tak bardzo angażującego projektu (Wyzwanie52), to mam nadzieję, że uda mi się napisać wyczerpujące artykuły o poszczególnych kategoriach wydatków dziecięcych. Więcej o samym zamyśle serii pisałam w lutym 2016. - Cykl „Oszczędnicka szafa”.
Tutaj muszę się dopasować do planów Oszczędnickiego, bo to On zajmie się oprawą graficzną projektu. Chciałabym pokazać, że „mała, spójna szafa” jest dla każdego. Że nie trzeba wydawać wielkich sum, żeby dobrze wyglądać. - Zastanawiam się nad podobnym cyklem dotyczącym „Dziecięcej szafy”. Dostaję od Was sporo zapytań: jak to możliwe, że tak mało wydajemy na ubrania dla Juniora i jakim cudem tak rzadko pierzemy?! Nie wiem, czy wystarczy mi sił i zapału na cały cykl, ale na pewno postaram się popełnić choć kilka wpisów na ten temat.
- Chcę dotrzeć z moją książką „Finanse domowe krok po kroku. Praktyczny zeszyt ćwiczeń” do jak najszerzej rzeszy odbiorców. Nie mam jeszcze opracowanej koncepcji. Zastanawiam się, jakimi kanałami najlepiej dotrzeć do osób zainteresowanych. Może macie jakieś pomysły?
- Chcę wydać jeszcze jedną książkę, ale na razie nie mogę nic zdradzić. To będzie jeszcze większy projekt, niż poprzednia oszczędnicka książka… W odpowiednim czasie dam Wam znać!
Rozkład jazdy
- Budżet domowy w praktyce, czyli nasze finansowe podsumowanie miesiąca, powinien się pojawiać w każdą pierwszą środę. Powinien, ale to nie znaczy, że zawsze tak będzie ;P.
- W marcu możecie spodziewać się podsumowania kosztów drugiego roku życia Juniora. Uchylę rąbka tajemnicy… znacznie więcej niż rok temu.
- Będę więcej pisać o dobrowolnej prostocie, o szukaniu szczęścia w drobnych codziennych sprawach itp., bo jestem przekonana, że z takim podejściem dużo łatwiej uporządkować własne finanse i po prostu być szczęśliwym człowiekiem.
- Jeśli tęsknicie za cyklem „Ogarnij swoje finanse w 52 tygodnie” to zapraszam oczywiście do zakupu książki. Zmodyfikowane wyzwanie będzie się też pojawiać na instagramie i w grupie na facebooku.
Co Wam się udało lub nie :P, w zeszłym roku? Jakie macie plany na ten kolejny?
Co Wam się najbardziej podobało na oszczednicka.pl, a co mogłabym poprawić?:)?
P.S. Może macie pomysły, gdzie mogę promować oszczędnicką książkę?