Jak nie wpaść w manię oszczędzanie, tylko rozsądnie podejść do budżetu? Takie pytania zadała mi jedna z Czytelniczek na oszczędnickim instagramie. Myślę, że temat jest bardzo istotny, dlatego postanowiłam o tym napisać na blogu (zamiast odpowiadać w instasrories).
Zdarza mi się obserwować taką ostrą zmianę kursu finansowego. Od nieograniczonego wydawania i przepuszczania pieniędzy przez palce, na rozliczanie się z każdego grosza i samobiczowanie za rozjechany budżet.
Uważam, że żadna z tych postaw nie jest dobra. Tak jak żadna skrajność w życiu.
I wiem, że być może po pierwszym szoku, że wydaje się abstrakcyjne pieniądze na niektóre kategorie… chęć „wyprostowania tego wszystkiego” może się przerodzić w manię oglądania każdej złotówki i odmawiania sobie czy członkom rodziny jakichś potrzeb. Oczywiście zdarza się, że takie działania są niezbędne. Na przykład, gdy wydajemy więcej, niż zarabiamy lub wydajemy zbyt dużo, żeby oszczędzać i przygotować się na przyszłość…
Ale wszystko po kolei. Powolutku. Krok po kroczku.
Oto kilka moich wskazówek, żeby nie wpaść w manię oszczędzania, tylko rozsądnie podejść do budżetu:
- W budżetowaniu nie chodzi o to, żeby wydać jak najmniej. Chodzi o to, żeby zarządzać swoimi finansami świadomie.
- Nie warto za wszelką cenę obniżać kosztów. Oczywiście w wyjątkowych przypadkach zdarza się, że jest to koniecznie, ale warto znać umiar 😉
- Warto trzymać się ustalonych w ramach budżetu limitów, ale nie należy się załamywać, jeśli „coś” się rozjedzie.
- Jeśli w trakcie miesiąca widać, że któraś z kategorii zbliża się do limitu, możesz ograniczyć wydatki lub przesunąć środki z innej kategorii.
- Warto zostawić sobie bufor i nie planować dokładnie każdego grosza. Zawsze zdarzają się jakieś przesunięcia i warto wtedy mieć możliwość dodatkowego ruchu.
Może macie jeszcze jakieś pomysły?
P.S. W poniedziałek zaczynamy kolejną edycję darmowego wyzwania PODSTAWY DOMOWEGO BUDŻETU. Serdecznie zapraszam ;).