Dużo piszę o oszczędzaniu i racjonalnym zarządzaniu budżetem domowym, ale nie napisałam jeszcze artukułu, który byłby swojego rodzaju podsumowaniem moich poglądów. Kiedy więc Jakub zaproponował wpis gościnny na temat oszczędzania przy niskich zarobkach, od razu się zgodziłam ;). Myślę, że spodoba Wam się jego punkt widzenia i zgodzicie się z proponowanymi przez niego zasadami.
Duża niepewność odnośnie stabilności systemu emerytalnego, niskie świadczenia wypłacane przez ZUS oraz mało optymistyczne perspektywy, dotyczące wysokości świadczeń w przyszłości to główne argumenty, które powinny skłaniać do długoterminowego oszczędzania. Niestety nasza skłonność do odraczania konsumpcji w czasie zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia. Nasze oszczędności wciąż pozostają stosunkowo niewielkie i co istotne, nie zawsze jest to pochodną niskich zarobków. Jak nauczyć się rozsądnego gospodarowania domowym budżetem?
Duży wpływ na możliwości w zakresie oszczędzania ma, niewątpliwie, wysokość dochodów uzyskiwanych przez członków gospodarstwa domowego. Pod tym względem wciąż pozostajemy daleko w tyle Europy. Mimo dobrej sytuacji panującej na rynku pracy, Polacy wciąż zarabiają o wiele mniej w porównaniu z zachodnimi sąsiadami. Mimo systematycznego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, które wynosi obecnie 4 390,29 złotych, aż połowa Polaków zarabia poniżej 2 500 złotych netto. Kondycja finansowa wielu polskich rodzin nie jest zatem zbyt dobra, co po części tłumaczy rzadką skłonność do oszczędzania.
Powyższe dane potwierdza również analiza oszczędności Polaków oraz mieszkańców innych europejskich krajów w stosunku do PKB. Pomimo faktu, iż dynamika wzrostu oszczędności rodaków jest wysoka, wciąż daleko nam do Zachodu. Ogólna wartość aktywów finansowych zgromadzonych przez Polaków stanowi zaledwie 97,9 % krajowego PKB (stan na wrzesień 2016 r.). Gorzej pod tym względem plasują się jedynie Rumuni, Słowacy i Litwini.
Jak oszczędzać przy niewielkich dochodach?
Oszczędzanie należy rozpocząć od pozbycia się wszelkich zobowiązań. Pożyczki, kredyty, karty kredytowe – wszystkie te produkty są wysoko oprocentowane znacznie wyżej aniżeli lokaty i konta oszczędnościowe. Dlatego oszczędzanie w przypadku posiadania zobowiązań nie jest najlepszym pomysłem. Po uporaniu się z długami, warto podjąć próbę odzyskania kontroli nad domowym budżetem. Niezwykle ważne jest rozpoczęcie jej od monitorowania wydatków oraz ich szczegółowego planowania. Po poznaniu powodów niedoborów w domowej kasie znacznie łatwiej będzie nam znaleźć skuteczne rozwiązanie problemu.
Sposobów na redukowanie pozycji występujących po stronie kosztowej jest wiele, jednak po pewnym czasie można je wyczerpać. Co w takiej sytuacji? Najrozsądniej będzie pomyśleć o zwiększeniu dochodów: zmiana pracy na lepiej płatną czy znalezienie dodatkowego źródła dochodu to skuteczny sposób na zwiększenie domowego budżetu. Biorąc pod uwagę dobrą sytuację na rynku pracy, a także szeroką dostępność bezpłatnych szkoleń czy książek o oszczędzaniu, realizacja takiego scenariusza może się okazać dość łatwym zadaniem.
Najczęstsze błędy osób o niskich zarobkach
Podstawowym błędem popełnianym przez osoby dysponujące stosunkowo niskimi zarobkami jest przeświadczenie, że nie stać ich na oszczędzanie. Tymczasem odkładanie nawet niewielkiej kwoty w skali miesiąca może się w dłuższej perspektywie czasu przyczynić do zgromadzenia niemałych oszczędności. Posiadanie zabezpieczenia finansowego, czyli tzw. poduszki finansowej jest nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne. Pozwala na spokojny sen i korzystnie wpływa na poczucie własnej wartości. Osoby dysponujące środkami pozwalającymi na utrzymanie gospodarstwa domowego przez okres kilku miesięcy znacznie pewniej stawiają kroki na rynku pracy, nie boją się dokonać jej zmiany czy upomnieć się o podwyżkę. Nie muszą też posiłkować się kredytami w przypadku konieczności sfinansowania nagłego wydatku – np. naprawy samochodu czy zakupu pralki.
Pisząc o częstych błędach nie można nie wspomnieć o braku kontroli nad budżetem, impulsywnym kupowaniu, bez uprzedniego planowania i porównywania cen, a także pozwalaniu sobie na najróżniejsze zachcianki. Bardzo często owe zachcianki finansowe są przy pomocy kredytów, które generują dodatkowe i co istotne niepotrzebne koszty.
Oszczędzanie z głową czyli…
Oszczędzanie z głową to przede wszystkim planowanie wydatków. Dokonanie przeglądu budżetu i ustalenie nieprzekraczalnej kwoty, którą możemy przeznaczyć na opłaty i zakupy jest podstawą zarządzania budżetem domowym. Alokacji środków na koncie oszczędnościowym lub lokacie warto dokonać zaraz po otrzymaniu wynagrodzenia. Dysponowanie wynagrodzeniem uszczuplonym o kilka czy kilkanaście procent szybko nauczy nas rozsądniejszego gospodarowania. Przydatne mogą okazać się również gotowe narzędzia ułatwiające oszczędzanie, jakie oferuje dziś wiele banków. Mowa o programach systematycznego oszczędzania oraz tzw. saverach, które zaokrąglają płatności dokonywane przy pomocy karty do pełnych złotych i lokują je na dedykowanym rachunku oszczędnościowym. Korzystanie z atrakcyjnie oprocentowanych rachunków pozwoli w stosunkowo krótkim czasie odłożyć dodatkowe środki, które przyczynią się do szybszego zgromadzenia pożądanej kwoty. Nie obawiajmy się też promocji bankowych- śledźmy je na bieżąco i wybierajmy dla siebie najkorzystniejsze. W ten sposób możemy zasilić domowy budżet dodatkowymi środkami w wysokości nawet kilkuset złotych rocznie.
Nie zapomnijmy też o dokładnym sprecyzowaniu celu oszczędzania. Pierwszym celem po spłacie wszelkich zobowiązań powinno być stworzenie poduszki finansowej, kolejne mogą być już związane z przyjemnościami – urlopem, zakupem nowego samochodu, remontem itd.
Przyznacie sami, że oszczędzanie wcale nie jest aż takie trudne?
Autorem wpisu gościnnego jest Jakub Górecki – ekonomista, redaktor portalu MySaver o oszczędzaniu i inwestowaniu.
Jeśli szukacie drogowskazu, żeby w końcu okiełznać swoje finanse – polecam moją książkę (praktyczny zeszyt ćwiczeń) Finanse domowe krok po kroku.
Więcej informacji o książce ➡️➡️➡️ TUTAJ