Być może w natłoku codziennych obowiązków myślisz, że nie masz czasu na takie rzeczy jak finanse. Jest tyle innych, ciekawszych rzeczy, które wymagają Twojej uwagi. Być może pozostawiasz sprawy własnemu losowi, licząc, że będzie dobrze. Mając nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży i pieniądze jakoś się znajdą. Być może już kiedyś próbowałaś „coś z tym zrobić”, ale zabrakło Ci zapału i wsparcia. Być może nie masz siły „usiąść” do budżetu, bo przecież to takie męczące. To nie na Twoje nerwy. Nie masz przecież ani ochoty, ani kompetencji, żeby się tym zajmować…
Niezależnie od tego, czy faktycznie tak myślisz, czy zdajesz sobie sprawę, że wcale nie taki diabeł straszny, chcę Ci dziś zaproponować długoterminowy (bo roczny) projekt. Inspirację do zmiany. Wsparcie i motywację. Jednak nic się samo nie wydarzy. Tylko od Ciebie zależy czy zaangażujesz się to przedsięwzięcie.
Efekty nie będą spektakularnie szybkie. To nie siedmiodniowa dieta cud, ale proces, który potrzebuje czasu. Choć dzięki temu będzie mniej bolesny, niż gwałtowna zmiana. Raptowny zryw na hurra, jeszcze nigdy nie przyniósł długoterminowych efektów. Nie chcesz przecież efektu jojo 🙂
Nie będę Cię przekonywać, że wszystko odbędzie się bez żadnego wysiłku z Twojej strony, ale zapewniam Cię, że warto. Gwarantuję Ci, że jeśli będziesz aktywnie działać w tym projekcie, zyskasz nieznany dotąd spokój i będziesz panować nad swoimi pieniądzmi (a nie one nad Tobą). Uporządkujesz swoje finanse, znajdziesz obszary, w których możesz oszczędzać oraz sposoby zwiększenia dochodów.
Niektóre zadania będą wymagały sporo pracy, inne będą banalnie proste, a mimo to znaczące. Być może część z zasad już stosujesz 🙂
Dzisiaj mam dla Ciebie tylko dwa zadania:
- Spisuj w styczniu WSZYSTKIE wydatki (jeśli, rzecz jasna, jeszcze tego nie robisz). Wprawdzie minęły już 3 dni, ale jestem przekonana, że bez trudu jesteś sobie w stanie przypomnieć, na co wydałaś pieniądze w tych dniach. To tylko miesiąc, więc jesteś w stanie to zrobić. Tylko miesiąc, a właściwie 28 dni. Zbieraj paragony lub zapisuj wydatki od razu. Na kartce (tylko jej nie zgub :P), w zeszycie lub w excelu. To jest bardzo ważne i będzie potrzebne w kolejnych zadaniach.
- Spisz w tym tygodniu ile masz pieniędzy.
a) Ile masz pieniędzy w gotówce, na koncie „zwyczajnym” (ROR), koncie oszczędnościowym, w akcjach, obligacjach, funduszach inwestycyjnych etc. Następnie wypisz wszystkie koszty i zobowiązanie z nimi związane. Np. ile masz kont bankowych, jakie ponosisz za nie opłaty, co musisz zrobić, żeby były darmowe.
b) Podlicz również Twoje długi (kredyt hipoteczny, inne kredyty, karta kredytowa, limit w koncie osobistym) oraz koszty ich obsługi.
Tylko tyle i aż tyle 🙂 Pamiętaj tylko, żeby te wszystkie dane SPISAĆ, a nie przejrzeć czy zapamiętać etc.
Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych wpisów z serii Ogarnij swoje finanse w 52 tygodnie, zapisz się na newsletter. Zapraszam Cię też do facebookowej grupy, gdzie znajdziesz motywację i wsparcie 🙂 Członkowie oszczędnickiej listy dostają również dodatkowe materiały pomocne przy projekcie.
Jestem ciekawa Twoich przemyśleń i wyników po wykonaniu drugiej części dzisiejszego zadania. Czy coś Cię zdziwiło? Coś sprawiło szczególną trudność?
Jeśli uważasz, że ten wpis jest wartościowy i może się komuś z Twojego otoczenia przydać, proszę, prześlij go dalej, udostępnij lub po prostu powiedz o nim Twoim znajomym. Dziękuję, że jesteś!